wtorek, 26 marca 2013

Kolorowo by Kobo

Ahoj!


Przy zakładaniu bloga, chciałam nie pokazywać swojej twarzy, ale w sumie czemu nie ?
Bawiłam się wczoraj moimi nowymi cieniami Kobo, nie miałam w sumie pomysłu na siebie,ale jakoś samo wyszło. Podoba mi się pigmentacja tych cieni, trwałe też są, bo miałam problem ze zmyciem ich. Powinnam, robić makijaże w dzień, żeby móc zrobić jakieś w miarę zdjęcia i żeby było widać cokolwiek bo wczoraj próbowałam, ale w sztucznym świetle to sobie można ...




Ogólnie myślę o nowym sprzęcie do robienia zdjęć, swój aparat mam juz 6 lat i już trochę nie chce ze mną współpracować i wariuje. Tylko niestety jest tyle ważniejszych wydatków... i chyba będę musiałam przy nim zostać jeszcze trochę, chyba że wygram w lotka ? :d




A może po tylu latach nauczę się w końcu obsługiwać Photoshopa? Po zrobieniu zdjęć widzę mojego wąsika how sweet... ;< 

Nić nie widać na tych zdjęciach no trudno , ale nie będzie mnie do świąt więc notka ot taka, żeby nie było Wam smutno :)))

poniedziałek, 25 marca 2013

Cienie Kobo w paletce z Inglota

Ahoj!!! :)

Dziś wyjątkowo mam tak:






a Wy ? Jak się trzymacie przy tej skaczącej pogodzie i nie ogarze ciśnieniowym?





Chwilę mnie nie było, ponieważ ostatnie dni spędziłam w pracy a moja praca polega na wyjazdach, więc nie miałam dostępu do internetu. Ostatnimi czasy miałam trochę cięższe dni i nie robiłam żadnych zakupów, bo nie było na to funduszy. Dziś podreptałam do drogerii Natura, bo ostatnie dni akurat była promocja na cienie firmy KOBO Professional a od dłuższego czas miałam na nie smak, jeszcze jak się dowiedziałam, że pasują do inglotowskich paletek to moja radość nie znała granic ! Nie mam jeszcze zdania co do jakości, trwałości, ale mam jeden cień z tej firmy i jestem zadowolona mam nadzieje, że z tym również będę. Ogólnie to powoli przekonuje się do tej firmy, gdzie na początku podchodziłam bardzo sceptycznie tak więc do dzieła ! Będzie trochę zdjęć, niektóre trochę z kiepską ostrością, ale coś mi aparat świruje od dłuższego czasu i ma z tym problem :/
















Każdy cień kosztował w drogerii Natura 6. 99 zł, jest to promocyjna cena. w regularnej sprzedaży kosztują 13.99 zł. Do tego dokupiłam pasującą magnetyczną paletę z Inglota za 18 zł. 





Po włożeniu wszystkich cieni, akurat kupiłam 10 sztuk, żeby zapełnić całą paletkę i później mnie nie kusiło dokupywanie, moja paletka wygląda tak :




A tutaj pokazuję swatche zaprezentowane na mojej baaardzo "zgrabnej" ręce ;)   have a fun :)





I to by było na chwilę obecna TYLE, myślę, że dłuższą chwilę nie będę kupować cieni... chociaż moja  kwadratowa paleta z Inglota ma jeszcze 8 wolnych miejsc, więc kto wie? Myślę  że aktualny zbiór wszystkich moich cieni na razie mnie satysfakcjonuje ;)

wtorek, 19 marca 2013

Dzień świstaka

Ahoj!


Strasznie zakręcony dzisiejszy dzień coś. Nie wiem czy pogoda czy co, ale nie mam na nic siły a jest tyle spraw do załatwienia, zrobienia a człowiek nie ma siły nawet z łóżka wstać ... No, ale cóż samo się nie zrobi.


Wrzucam zdjęcie włosów, jak wcześniej pisałam nałożona farba to loreal, majirel w kolorze 7.40.





Udało mi się w jednej z aptek "dorwać" próbki z Vichy, w innej jak byłam dostałam aż JEDEN krem " dostałyśmy mało, więc musiałyśmy wyciągnąć z pudełek i rozdzielić" porażka, grunt, że mam i będę mieć okazje wypróbować, przy okazji wzięłam też dla mamy.









poniedziałek, 18 marca 2013

Kobo, podkład ideal cover 405

Ahoj,

Szybki post przed zmyciem farby. Poszłam dziś do natury za cieniami i wyszłam z Kobo, ideal cover podkładem w odcieniu 405.



Po co go kupiłam? Na razie niestety nie mam pieniędzy na sticki z kryolanu , więc potraktuję to jako tańsza alternatywę do konturowania twarzy :) Zobaczymy później jak się sprawdza :)
Miałam duże szczęście bo akurat to opakowanie było dziś minus 50 %, czyli za 23 g produktu zapłaciłam 9 zł :)))




Super cieszę się, że będę miała okazje spróbować go za tak niewielkie pieniądze :) Bo i tak miałam kupić. Później będę się malować to dam znać jak wyszło :) Czy ciężki w aplikacji czy się polubiliśmy :)))


Dziś na paznokciach mam fiolet i nałożyłam sobie top coat z essence matujący :) Niestety wszytskie zdjęcia są robione telefonem a ja mam AZ 2 MP , stąd ta marna jakość zdjęć, ale nie chciało mi się wyciągać aparatu, tak wiem wstyd... :D 





Dziś jeszcze nałożyła mi mama farbę :) BO już miałam tak spłowiały ten rudy, że nie mogłam patrzeć się w lustro. Ja farbuję majirelem z loreala kolor 7,40 lubię ten ognisty efekt :))  Nie mam zdjęcia po , bo w tym świetle już nie wyjdzie :) ale mam z farbą na głowie :)))







Odśnieżony kolor i człowiekowi od razu żyje się lepiej :)!

sobota, 16 marca 2013

Weekendowo Leniuchowo

Ahoj!

Kolejny dzień w łóżku, kolejny dzień śnieżny. Siedzę przed tym kompem i szperam i szperam. W końcu zaczęłam wgłębiać się w blogosferę, odwiedzać więcej blogów :) Co Jest fajnym doświadczeniem, wcześniej przeglądałam tylko te najpopularniejsze a te mniej są nieraz równie dobrze prowadzone co te naj.

Muszę poświęcić trochę czasu na "dopieszczenie" wyglądu mojego bloga bo to jeszcze nie jest to co chce, ale to wszystko jest dla mnie jakąś czarną magią ....

Mój pierwszy udział w konkursie :) Trzeba w końcu coś zacząć bawić się , a nuż wygram ? ;)))

Rozdanie odbywa się u blogerki http://lavenderdrem.blogspot.com/

Dokładny link do tej notki to :  http://lavenderdrem.blogspot.com/2013/03/may-konkursik-na-poprawe-humoru.html

Nie wiem czy o to chodziło w zasadach bo jest pkt, że bezpośredni link do rozdania wraz z zdjęciem hm ? 





A tak na dobry dzień jeszcze wrzucę linka , może widziałyście może nie ;) Ale ja jestem w wielkim szoku jak sobie ta dziewczyna poradziła z tym wyzwaniem, mistrzostwo :)))


No Mirrow Make up


Miłego śnieżnego dnia :)))

piątek, 15 marca 2013

Kreatywne chorowanie...

Ahoj!

Choroby ciąg dalszy, już nie wiem co ze sobą robić ... Śniegu nasypało nam tyle, że szok, auto mi zasypało, odśnieżarki do 13 nie było, patologia.



Nudząc się dziś doszłam do wniosku a pobawię się coś makijażem. Nie wiem skąd u mnie się wzięło  że już natychmiast chce być perfekcjonistą! Niestety oglądanie filmików a przekładanie tego na twarz nie jest aż tak łatwe jak się wydaje oglądając... Zwłaszcza, że ja dopiero się zaczynam uczyć sztuki makijażu...I nie jest to jeszcze na jakimś super poziomie, ale chyba najważniejsze to się nie poddawać i ćwiczyć? :)

No to ćwiczymy :



Kiedyś poprzez ciężka pracę, może dojdę do perfekcji :)




czwartek, 14 marca 2013

Wish/must have lista

Ahoj,


Leżę sobie chora w łóżku ( zaś.... ) dostaje już świra  bo ile można leże w łóżku non stop nie mogąc chociaż na chwilę wyjść do ludzi ehh...

Popołudnie spędziłam na przeglądaniu angielskiej prasy, która udało mi się kupić w tym tygodniu :)



I tak leżąc sobie w łóżku obmyślałam , co mi potrzebne i co chciałabym mieć i o to moja lista wish/must have  , którą chcę powoli realizować :

Kilka pędzli Hakuro już mam, ale chce uzupełnić swój zbiór i oto pędzle które chce dokupić:










Moim dużym marzeniem jest pędzel real techniques do podkładu oraz blender beauty czarny, różowy jakoś mnie nie intrygował, ale czarną gąbeczkę chętnie bym przygarnęła :))






Kolejna rzecz to trio ze sleek'a do konturowania twarzy :



Bronzer z w7:





Ostatnią rzeczą jest Paint stick z Kryolanu, z tym, że chciałabym 2 sztuki ciemny brąz i jasny do konturowania twarzy , bardzo podoba mi się efekt uzyskany za pomocą tych cudeniek :)




Jest oczywiście duuuuuuuuuużo więcej rzeczy, które bym chciała, ale te są najbardziej w tym momencie upragnione :D i niestety ja mam tak, że jak coś chce to to muszę mieć i już siedzę i myślę skąd wziąć pieniądze na te zakupy :D hrhrhr :D



czwartek, 7 marca 2013

Ziaja, mleczko do ciała do skóry bardzo suchej, podrażnionej

Aloha :)

Dziś na tapecie jest mój zimowy faworyt jeśli chodzi o nawilżanie, a mianowicie:

Ziaja, mleczko do ciała do skóry bardzo suchej, podrażnionej z bio olejkiem arganowym.




Wyjątkowo tej zimy moja skóra była jeszcze bardziej przesuszona niż kiedykolwiek wcześniej . Może to wina, częstych zmian lokalizacji jeśli chodzi o wodę i kąpiele, ogrzewanie, klima etc. W każdym bądź razie była w tragicznym stanie i szukałam wielu rozwiązań, żeby walczyć z tym. Kiedyś z czystej ciekawości kupiłam owy balsam, nastawiona sceptycznie używałam go. 
Od pierwszego wsmarowania zakochałam się w nim.
Dlaczego?
Po pierwsze opakowanie z pompką, więc wygodne opakowanie i się człowiek cały nie ubrudzi, niestety pod koniec użytkowania jest to wadą bo nie da się całego balsamu wycisnąć i trzeba sobie radzić bez.




Na stronie www.ziaja-sklep.pl napisali o nim :

  • Delikatnie natłuszcza i zmiększa nawet bardzo suchą skórę.
  • Przywraca równowagę hydro-lipidową naskórka.
  • Działa poprzez intensywną regenerację.
  • Wyraźnie zmniejsza nadwrażliwość skóry.

w 100 % się zgadzam. Ogólnie wchłania się natychmiast pozostawia nawilżenie i super zapach :))) 

skład :





za 400 ml produktu w firmowym sklepie Ziaji zapłaciłam 11 zł 10 gr. Uważam, że to dobrze zainwestowane pieniądze, za każdym razem gdy mi się produkt skończy lecę i kupuję kolejna butle. Mama ostatnio przez przypadek kupiła z olejkiem z pestek winogron i to nie jest to samo. Nie wchłania się od razu , trzeba naprawdę długo poczekać aż się wchłonie, dodatkowo konsystencja jest lejąca i taka niezbyt fajna . 


Ja gorąco polecam , super działanie za niską cenę :) Ratuje bardzo przesuszoną skórę i przyjemnie pachnie 

:)))



5/5!

środa, 6 marca 2013



Natłok myśli i zdarzeń to chyba idealne określenie moich ostatnich tygodni.

Od zawsze zazdrościłam ludziom, którzy wiedzieli co chcą robić w życiu i do tego odważnie dążyli. Mieli marzenia i realizowali je za wszelką cenę.

Żyjemy w czasach gdzie co 2 osoba nie wie de facto co chce robić i w jakim zawodzie pracować. Wybieramy prostą drogę, idziemy na studia, nie zawsze na ten kierunek  co chcemy, ale idziemy bo przecież tak wypada, w między czasie zatracamy własne JA i gubimy się. Po 5 latach budzimy się z niczym , z dyplomem magisterki i co nam po tym ? Jak się wybić przy takiej ilości absolwentów, bezrobociu i wyścigu szczurów? A gdzie miejsce na spełnienie marzeń, samorealizację?

Trzeba mieć siłę by marzyć i cholerny upór, żeby się spełniły, albo pracować 5-6 dni w tygodniu za najniższą krajową i być nieszczęśliwym do emerytury, nic nie zmieniając w międzyczasie.

Zbyt późno się obudziłam, mogłabym już być w innym miejscu w tym momencie a nie dopiero zaczynać, ale jak to mówią : Lepiej późno niż wcale :)


Trzeba w końcu zaprzestać być biernym obserwatorem a aktywnie kroczyć ;)))