piątek, 30 listopada 2012

Rossmanowe pokusy

Hej,

Wiem, że boom Rossmannowy każda ma już za sobą, ale w związku z tym, że mój blog pojawił się dopiero dziś, już po całej akcji myślę, że to całkiem ok pomysł na nową notkę, ponieważ temat jeszcze jest świeży :)
Skromne zakupy, jestem dopiero co po urlopie i niestety nie mogłam zbytnio sobie zaszaleć. 





Miałam ochotę na o wiele więcej produktów, moje oczy chłonęły te ceny, mózg obliczał ile to wyjdzie po zniżce, macałam każdy produkt z osobna i mówiłam sobie: chce go, przecież jest mi potrzebny będzie idealny dla mnie. Natomiast ostatki rozumu mówiły  nie możesz sobie na to pozwolić teraz, masz w domu to, zanim skończysz będzie inna promocja, nie rób zapasów jak chomik! Kupiłam zatem produkty których nigdy nie miałam a "mówi" się o nich wiele w wirtualnym świecie pozytywów, a za tę cenę co była aż grzech było nie kupić.

Do kolekcji trafiły:
2 lakiery z wibo
2 tusze z wibo
2 korektory z miss sporty
2 szminki z rimela 




Lakiery z wibo to moja mała słabość, mają całkiem fajną gamę kolorystyczną, łatwość nakładania dzięki super pędzelkowi, który dostosowuje się do mojej płytki trwa kilka sekund. Z top coat' em trzyma się około 4 dni. 







Na zakup tych korektorów skusiłam się po recenzji jednej z dziewczyn, szczerze nie pamiętam kogo. Najpierw kupiłam jedną sztukę, po użyciu poleciałam po kolejne opakowanie. Nie mam doświadczenia z korektorami, ponieważ wcześniej ich nie używałam, ale uważam,że całkiem nieźle sobie radzi, robi to co ma robić. 


Moje małe zboczenie szminki, co chwile kupuje jakieś nowe, ponieważ jak mi się nie chce robić pełnego makijażu to podkreślam tylko usta.



Ostatnie na co padło to maskary. Szczerze? Nie miałam wcześniej nic wspólnego z maskarami firmy wibo i się trochę ich obawiałam, ale skusiły mnie pozytywne recenzje na ich temat. Na chwile obecną bardziej polubiłam się z zieloną..


Rossmann jest moją słabością, jak mam zły dzień to zawsze idę tam na zakupy, bo wiem, że to nie są ciuchy i np nie zmieszczę się w mój rozmiar, albo że coś źle leży. Tam zawsze potrafię poprawić sobie humor a jak są jeszcze fajne promocje to już w ogóle :) 

Walka z samym sobą.

Hej Wszystkim,

Od kilkunastu miesięcy walczę ze sobą czy założyć bloga, czy nie? Zawsze wygrywało lenistwo,a przegrywało moje własne JA. Ostatecznie po burzliwej walce z lenistwem i sobą postanowiłam jednak spróbować. I o to jestem.


O czym będzie ten blog? Głównie kosmetyki,elementy mody i jakieś zdjęcia ogólne z mojego życia coby nie spamować mojego prywatnego Facebooka i wyżyć się bez zbędnych komentarzy znajomych, że czemu, że po co i dlaczego.


Od dawna śledzę wiele blogów, ale konto dopiero założyłam kilka dni wstecz, nie bardzo jeszcze ogarniam to wszystko i nie mogę się w tym połapać. Jednak anonimowe podglądanie i komentowanie w duchu jest o wiele prostsze niż zmierzenie się z rzeczywistością XXI w. i robienie tego jawnie. Wiem jedno, jest to strasznie czasochłonne dowiedzenie się jak śledzić, dodawać do obserwowanych  i jak poruszać się po całej tej blogowej przestrzeni.


O mojej osobie pojawi się może kiedyś jakiś post. Na razie chce zobaczyć jak się potoczy cała historia z tym blogiem i jak się będzie rozwijać i w jakim kierunku.


Nie uważam się , za wielkiego speca w dziedzinie fotografii, kosmetyki, wizażu czy mody. Od zawsze fascynowało mnie wszystko, ale obawiałam się rozwijania w jakimkolwiek z tych kierunków bo wymagają one wiele poświecenia, oddania siebie i czasu. Z natury jestem zbyt dużym leniem, wszystko chcę, ale jak trzeba coś zrobić to nagle zajmuję się milionami innymi spraw i te ważniejsze schodzą na daleeeeeki plan.
Mam nadzieję, że ten blog zmobilizuje mnie do działania i postawienia na rozwój osobisty.

Może tytułem wstępu tyle. Poczałkowo pewnie blog nie będzie wyglądał tak jak mi się marzy, ale z biegiem czasu mam nadzieję, że dojdę do większej wprawy :)


Mam już pomysł na kolejny wpis, który może dodam wieczorem a teraz idę trochę się zrelaksować i poczytać trochę :)